Po przystąpieniu Polski do NATO (North Atlantic Treaty Organization) w 1999 roku rozpoczął się intensywny program modernizacji marynarki wojennej. Polski rząd i parlament przyjął program rozbudowy floty na lata 2001 - 2006. W ramach tego programu między innymi planowano rozpoczęcie budowy nowych korwet wielozadaniowych, których projekt oznaczony został numerem 621.
W 2000 i 2002 roku do służby w Polskiej Marynarce Wojennej weszły dwie amerykańskie fregaty typu Oliver Hazard Perry. Jednostki te zastąpiły wycofany z szeregów floty w 2003 roku niszczyciel rakietowy ORP Warszawa (271), który należał do rosyjskiego typu Kashin. Jednak przejęcie od floty Stanów zjednoczonych starych fregat nie miało na celu tylko zastąpienia wycofanego niszczyciela. Oba okręty miały wypełnić lukę w dużych jednostkach nawodnych do czasu pojawienia się nowych wielozadaniowych korwet projektu 621. Pierwsze plany zakładały docelowo powstanie siedmiu jednostek typu Gawron (projekt 621). Na początek miały to być dwie jednostki, a następnie w ramach rozbudowy floty kolejne 5 okrętów. Wykonawcą wszystkich korwet miała zostać Stocznia Marynarki Wojennej w Gdyni.
W listopadzie 2001 roku polska marynarka wojenna i Stocznia Marynarki Wojennej w Gdyni podpisały umowę na budowę siedmiu korwet typu Gawron, z których pierwsza miała zostać ukończona w czerwcu 2005 roku. Na realizację tego programu na lata 2001 - 2006 przeznaczonych zostało 497 milionów złotych. W tym samym miesiącu 2001 roku, kiedy podpisano umowę, odbyła się także oficjalna uroczystość położenia stępki pod pierwszy okręt ORP Ślązak (241), który otrzymał numer stoczniowy 621/1. Pierwszy nit mocujący mosiężną tabliczkę pamiątkową do sekcji stępkowej kadłuba wbił Premier Rządu Rzeczypospolitej Polskiej Leszek Miller. Kolejne nity wbijali między innymi: Szef Biura Bezpieczeństwa Narodowego Marek Siwiec, Minister Obrony Narodowej Jerzy Szmajdziński, Zastępca Szefa Sztabu Generalnego Generał Dywizji Józef Flis, Dowódca Marynarki Wojennej Rzeczypospolitej Polskiej admirał Ryszard Łukasik, Dyrektor stoczni Blohm und Voss w Hamburgu Herbert von Nitzsch, oraz Dyrektor Stoczni Marynarki Wojennej w Gdyni Edward Ossowicki. Na uroczystości położenia stępki nieoficjalnie mówiło się, że koszt budowy okrętu wyniesie od 250 do 300 milionów złotych.
Początkowo wydawało się, że budowa serii korwet przebiegać będzie bez większych zakłóceń. Stocznia Marynarki Wojennej w Gdyni zainwestowała sporo pieniędzy w infrastrukturę potrzebną do realizacji zamówienia, utworzyła konsorcjum z firm krajowych i zagranicznych, jak również zarezerwowała dużą część mocy produkcyjnej. We wrześniu 2002 roku w Hucie Częstochowa rozpoczęło się palenie blach na pierwsze sekcje kadłuba. Dość szybko okazało się jednak, że marynarka wojenna odstąpiła od umowy z listopada w 2001 roku i zrezygnowała z pięciu jednostek typoszeregu Gawron. Co więcej niewiele później, bo w grudniu 2002 roku, okazało się, że projekt został ograniczony tylko do jednej, w pełni wyposażonej korwety, której budowa została rozpoczęta. Zakłada się, że być może zostanie złożone zamówienie na drugą jednostkę, ale jest to możliwość, która realnie zaistnieć mogłaby dopiero po przekazaniu flocie pierwszego okrętu i jego przetestowaniu. Kłopoty z realizacją projektu 621 wynikły ze złej sytuacji finansowej marynarki wojennej, której nie było stać na pokrycie kosztów tak dużego projektu. Było to związane z tym, że program budowy korwet typu Gawron nigdy nie uzyskał statusu programu rządowego, przez co marynarka wojenna musiała radzić sobie z nim sama. W wyniku podpisywania kolejnych aneksów do umowy z listopada 2001 roku, termin oddania okrętu typu Gawron przewidziany został na grudzień 2007 roku, zaś całość programu miała być realizowana do 2014 roku. Wydatki na lata 2005 - 2014 na realizację tego projektu określono na poziomie miliarda i 161 milionów złotych.
Przez decyzje o ograniczeniu liczby budowanych jednostek płynność finansowa Stoczni Marynarki Wojennej w Gdyni stała się zagrożona, gdyż wcześniej dokonano kosztownych inwestycji i zarezerwowano moc produkcyjną, która jak się okazało nie miała zostać wykorzystana. W części stoczni bezczynnie stały puste doki, które nie pracowały na utrzymanie zakładu, przed którym w kwietniu 2003 roku stanęło widmo masowych zwolnień. Należy powiedzieć, że dla stoczni w Gdyni projekt budowy typoszeregu Gawron przyniósłby zyski dopiero po wybudowaniu trzech jednostek. Ostatecznie przez Ministerstwo Obrony Narodowej została podjęta decyzja o praktycznym zawieszeniu programu budowy korwety ORP Ślązak (241).
Zawieszenie projektu 621 było równoznaczne z tym, że ORP Ślązak (241) miał być budowany tylko w momencie, gdy pojawią się na to pieniądze. Polski budżet przeznaczał na realizację projektu jedynie od 50 do 70 milionów złotych rocznie. Takie kwoty wystarczały na prowadzenie skąpych prac stoczniowych, lecz w przyszłości nieuniknione będzie wpompowanie w projekt 621 większych sum. Jak do tej pory od 1997 roku, czyli od uruchomienia pierwszych programów badawczych, na projekt budowy okrętów typu Gawron wydano około 200 milionów złotych. Pod pretekstem oszczędności budżetowych realizacja programu budowy korwety stale była spowalniana. Przez pewien czas wydawało się, że planowaną datą oddania do służby okrętu ORP Ślązak (241) jest 2010 rok, gdyż w budżecie na lata 2005 - 2014 wyróżniono okres od 2005 do 2010 roku. To by oznaczało, że budowa jednostki w sumie trwałaby 9 lat.
Rzeczywistość brutalnie zweryfikowała te plany, co jawnie kłóci się z założeniami "Programu rozwoju Sił Zbrojnych Rzeczypospolitej Polskiej w latach 2007 - 2012" i "Programu rozwoju Sił Zbrojnych Rzeczypospolitej Polskiej na lata 2009 - 2018", dla których rozwój marynarki wojennej był jednym z priorytetowych obszarów. Termin oddania pierwszej korwety typu Gawron w projekcie na lata 2009 - 2018 przewidziany został dopiero na 2015 rok (14 lat budowy), co uargumentowane zostało wpływem światowego kryzysu gospodarczego. Wydaje się jednak, że jest to jedynie doskonała wymówka do tego, by ponownie poczynić złudne oszczędności na budowie okrętu. Co więcej program na lata 2009 - 2018 nie przewiduje zamówienia kolejnych jednostek, co jest równoznaczne z tym, że marynarka wojenna w żaden sposób nie zwiększy swojej siły bojowej.
W warunkach słabego finansowania we wrześniu 2009 roku odbyło się techniczne wodowanie kadłuba jednostki ORP Ślązak (241), wewnątrz którego zamontowane już były wszystkie urządzenia o dużych gabarytach, których instalacja nie byłaby możliwa po scaleniu poszczególnych modułów kadłubowych. Celem wodowania było przeprowadzenie prób przechyłowych. Po ich przejściu kadłub został podniesiony z wody i ponownie wprowadzony do hali montażowej w calu instalacji pozostałych urządzeń okrętowych, śruby i centrowania linii wałów. Prace te zakończą pierwszy etap budowy jednostki projektu 621. Niestety jest wielce prawdopodobne, że kolejny etap konstrukcji nie zostanie uruchomiony, gdyż w dniu technicznego wodowania minister obrony Narodowej Bogdan Klich ogłosił decyzję o zawieszeniu programu. W praktyce spodziewać się można realizacji najgorszego wariantu, czyli wstrzymania prac i zakonserwowania okrętu, który w normalnych warunkach powinien być gotowy za mniej więcej 3 lata, czyli w 2012 roku. Powstaje pytanie jak ta decyzja ma się do "Programu rozwoju Sił Zbrojnych Rzeczypospolitej Polskiej na lata 2009 - 2018" i do 2015 roku, kiedy planuje się przekazać marynarce wojennej okręt.
Rzekome oszczędności osiągane kosztem okrętu w rzeczywistości są złudne, gdyż przez ciągłe opóźnienia łączny koszt konstrukcji jednej korwety typu Gawron wyniesie tyle, co budowa bardziej wartościowej jednostki klasy fregata, takiej jak niemiecki typ Brandenburg. Obecnie nieoficjalny koszt konstrukcji jednej korwety wzrósł z 250 - 300 milionów złotych do 627 milionów złotych, bo taką kwotę przewidziano do wydania na realizację projektu do 2010 roku. W tym miejscu należy pamiętać, że kwota ta najprawdopodobniej nie obejmowała uzbrojenia. Obecnie koszt szacowany jest na miliard 460 milionów złotych. Kwota ta nie obejmuje amunicji (rakiet i torped). Co więcej realizacja projektu 621 okazała się dla Stoczni Marynarki Wojennej w Gdyni pechowym przedsięwzięciem, gdyż po całkiem dobrze prosperującym zakładzie nie pozostało śladu. Ogólnie wszystkie koszty i skutki wynikłe z projektu 621 okazały się bardzo wysoką ceną za jedną wielozadaniową korwetę typu Gawron.
Niskie nakłady wstrzymują prace, a w projekcie wprowadzane są kolejne zmiany, które mają dostosować okręt do wymogów finansowych. Obecnie oznaczenie projektu z numeru 621 zmieniło się na 621M (M - modyfikowany). Tak duża różnica w starym i nowym oznaczeniu może oznaczać, że wprowadzono jakieś istotne zmiany.
Projekt i wielkie niewiadome:
|
Projekt korwet typu Gawron oparty został na modułowej koncepcji MEKO (MEhrzweck-KOmbination) w wersji A-100. Dzięki temu koszty budowy i utrzymania takich jednostek są nieporównywalnie mniejsze z kosztami, jakie trzeba ponieść przy okrętach budowanych metodą standartową. W projekcie uwzględniona została technologia "stealth". Zarówno burty kadłuba jak i ściany nadbudówek odchylone są od pionu o kilka stopni. Unikano również stosowania kątów prostych w bryłach nadbudówek. Maszty radarowe otrzymały formę piramidalną, która jest znacznie trudniejsza w wykryciu od masztów w tradycyjnej formie kratownicy. Wszystkie te zabiegi miały na celu maksymalne zmniejszenie powierzchni, która odbijałaby nieprzyjacielskie wiązki radarowe w kierunku źródła tych wiązek. Jednostki typu MEKO A-100, jako że klasyfikowane są jako korwety, nie mają dużych rozmiarów. Długość całkowita wynosi 90,1 metra, szerokość 12,8 metra, natomiast zanurzenie równe jest 3,4 metra. Wyporność pełna zamykać się będzie w granicach około 1650 - 2050 ton.
Napęd polskiej korwety typu Gawron z całą pewnością otrzyma układ CODAG (COmbined Diesel And Gas turbine). W systemie tym wykorzystana zostanie jedna amerykańska turbina gazowa General Electric LM-2500 o mocy 26600 KM. Okręt będzie miał 2 silniki diesla niemieckiej firmy MTU (Motoren und Turbinen Union), lecz nie ma informacji jaki będzie to model i z jaką mocą. Tym samym nie da się dokładnie stwierdzić jakie osiągi i jaki zasięg będzie posiadała polska korweta wielozadaniowa. Ogólnie według założeń koncepcji MEKO w wersji A-100 jednostki będą mogły pływać z prędkością około 30 węzłów. Nie podano informacji dotyczących prędkości ekonomicznej i związanego z tym maksymalnego zasięgu.
Według planu uzbrojenie przeciwlotnicze nie będzie składać się z zestawów artyleryjskich. Obroną na średnim i krótkim dystansie zajmować się będą jedynie rakiety. Na dziobie przed przednią bryłą nadbudówki zainstalowane zostaną pionowe silosy wyrzutni VLS (Vertical Launching System). Najprawdopodobniej będzie to wyrzutnia Mk 48 z ośmioma silosami dla pocisków firmy Raytheon model RIM-162C ESSM (Evolved Sea Sparrow Missile). Nie wyklucza się ewentualności, że na dziobie zainstalowane zostaną 2 moduły wyrzutni Mk 48, co będzie oznaczać wzrost pionowych silosów z 8 sztuk do 16 sztuk. Ze względów finansowych wydaje się bardzo mało prawdopodobne, że polska marynarka wojenna zdecyduje się na zakup wyrzutni Martin Marietta Mk 41 VLS, która posiada 32 silosy. Na dachu na końcu rufowej nadbudówki planuje się instalację dwóch rakietowych systemów obrony na krótkim dystansie. Składają się one z wyrzutni Mk 49 i wystrzeliwanych z niej pocisków firmy Raytheon RIM-116 RAM (Rolling Airframe Missile). Mało prawdopodobnym rozwiązaniem jest instalacja drugiego modułu wyrzutni Mk 48 nie na dziobie, a w miejsce wyrzutni Mk 49. Jednak duże kłopoty finansowe ostatecznie mogą doprowadzić do całkowitej likwidacji rakietowego systemu obrony na krótkim dystansie. Zamiast niego w takim wypadku zainstalowane zostaną rosyjskie zestawy artyleryjskie AK-630, które byłyby zdemontowane z korwet rakietowych ORP Metalowiec i ORP Rolnik, należących do typu Tarantul, w oznaczeniu rosyjskim projektu 1241 Molniya.
Na śródokręciu miedzy przednim a tylnim piramidalnym masztem radarowym zainstalowane zostaną wyrzutnie dla rakiet przeciwokrętowych. Niemal pewne jest, że będą to szwedzkie pociski Saab Bofors Dynamics AB model RBS-15 Mk 3. Konkurencją dla szwedzkich pocisków mogą być amerykańskie rakiety firmy Boeing model RGM-84 Harpoon, jednak nie w wersjach najnowszych. Możliwą i chyba prawdziwą barierą nie do przebycia dla Polskiej Marynarki Wojennej w kwestii pocisków amerykańskich może być cena, dlatego na dzień dzisiejszy jednostka ORP Ślązak (241) ma otrzymać pociski produkcji szwedzkiej. W obliczu przeciągającej się budowy korwety jest to jednak nadal mglista przyszłość.
Uzupełnieniem systemów przeciwokrętowych ma być zainstalowana na dziobie armata. Początkowo miała być to artyleria kalibru 57 mm., wyprodukowana przez firmę Bofors. Ostatecznie uznano, że ten kaliber będzie zbyt mały jak na klasę okrętu typu Gawron. Obecnie należy sądzić, ze artylerię dziobową będzie stanowić włoska armata OTO Malera kalibru 76 mm. model Compact. Wybór tej armaty ma swoje uzasadnienie nie tylko w większym kalibrze, ale także w tym, że w Polsce rozpoczęła się produkcja amunicji tego kalibru do tych armat. Podobnie jak w przypadku rakietowego systemu przeciwlotniczego krótkiego zasięgu barierą mogą być fundusze. Gdyby okazały się niewystarczające, główna artyleria składać się będzie z rosyjskiej armaty 76,2 mm. model AK-176, która zdemontowana zostanie z jednego z polskich korwet rakietowych typu Tarantul.
Najlepiej i najpewniej znanymi systemami uzbrojenia są środki zwalczania okrętów podwodnych. Pewne jest, że polskie korwety będą wykorzystywały torpedy firmy Eurotorp model MU 90 Impact, które wystrzeliwane będą z dwóch wyrzutni kalibru 324 mm.. Dodatkowo okręt wyposażony zostanie w pokład lotniczy, lecz nie będzie miał hangaru. W marynarce wojennej pokład lotniczy bez hangaru określany jest mianem hangaru teleskopowego, jednak nie ma wątpliwości że pod tą nazwą nie kryją się jakieś szczególne możliwości. Faktem jest, że brak hangaru stanowi poważne niedociągnięcie i w znaczny sposób ogranicza możliwości operowania śmigłowca. Z całą pewnością ten słaby punkt nie zostanie wyeliminowany, głównie ze względu na gabaryty typu Gawron. Polska korweta typu Gawron otrzyma amerykański śmigłowiec Kaman SH-2G Super Seasprite. Mało prawdopodobny jest scenariusz, że zamiast tego na ORP Ślązak (241) zaokrętowana zostanie polska maszyna o oznaczeniu Sęp, która byłaby morską wersją Sokoła.
Wyposażenie w radary dozoru powietrznego i nawodnego, systemy walki elektronicznej i system dowodzenia pozostają, przynajmniej oficjalnie, niewiadomą. Pewne jest, że system zarządzania i kontroli systemów okrętowych IMPS (Integrated Platform Management System) dostarczy holenderska firma Imtech. System ten nosi oznaczenie UniMACS 3000. Holenderski system IMPS UniMACS 3000 wyposażony jest w dodatkowe podsystemy w postaci OBTS (On Board Training System - system treningów pokładowych), EHM (Equipment Health Monitoring - system monitorowania stanu wyposażenia) i BDCS (Battle Damage Control System - system kontroli uszkodzeń odniesionych w czasie walki). Co ciekawe umowa z firmą Imtech obejmuje także transfer technologii do polskich przedsiębiorstw.
Przyszłość Polskiej Marynarki Wojennej w założeniach planu rozbudowy na lata 2001 - 2006 wyglądała bardzo obiecująco. Na szczególną uwagę zasługiwały jednostki typu Gawron, których projekt oznaczono numerem 621. Łącznie polska flota miała otrzymać aż 7 korwet tego typoszeregu, które w projekcie odpowiadały wszystkim nowoczesnym standardom. Już pod koniec 2001 roku rozpoczęto budowę pierwszego okrętu, a w uroczystości położenia stępki brali udział najważniejsi politycy w państwie. Taki obrót sytuacji mógł zwiastować powodzenie i pełną realizację założeń planu na lata 2001 - 2006. Rzeczywistość okazała się zupełnie inna od tej, jaka prezentowana była w tych założeniach. Z powodów finansowych polska marynarka wojenna najpierw zrezygnowała z pięciu okrętów, by następnie Ministerstwo Obrony Narodowej ograniczyło projekt tylko do jednej jednostki. Co więcej fundusze na jej budowę nie były dostarczane w sposób płynny i nieprzerwany, gdyż w kolejnych założeniach budżetowych czyniono oszczędności kosztem projektu 621. W ten sposób planowaną datą wejścia do służby jedynej korwety typu Gawron jest dopiero 2015 rok. Jeżeli w projekt nie zostanie wpompowana większa ilość pieniędzy, to wcielenie do służby wyznaczone na 2015 rok może przesunąć się w czasie o kolejne 2 lub 3, a nawet 4 lata.
Z tych samych powodów finansowych nie ma pewności, że ORP Ślązak (241) zostanie wybudowany zgodnie z projektem. Jest wysoce prawdopodobne, że zamiast nowoczesnych rakiet przeciwlotniczych krótkiego zasięgu i artylerii głównej zainstalowane zostaną stare rosyjskie systemy, które nie spełniają najnowszych standardów stosowanych na współczesnych okrętach wojennych. W efekcie ze stoczniowej pochylni na wodę spłynie nowocześnie wyglądający okręt, lecz nie przedstawiający sobą dużej wartości bojowej.
Ogólnie projekt 621 jest bardzo mglistą przyszłością. Jak na razie powstaje coraz więcej znaków zapytania, na które nie można udzielić konkretnej odpowiedzi. Do tej pory realizacja, bądź nieudolna próba realizacji projektu 621 spowodowała więcej strat niż korzyści. Stocznia Marynarki Wojennej w Gdyni poniosła ogromne straty finansowe stając przed widmem masowych zwolnień, a koszt budowy korwety będzie równy kosztom konstrukcji fregaty. Najprawdopodobniej udałoby się uniknąć wysokich kosztów i problemów stoczni gdyńskiej, gdyby Ministerstwo Obrony Narodowej realnie podchodziło do możliwości finansowych polskiego budżetu. Kosztem nieodpowiedzialnej polityki wobec planu rozbudowy floty na lata 2001 - 2006 oraz innych programów rozwoju całości sił zbrojnych obciążony zostanie podatnik, który w imię doraźnych oszczędności w dalszej perspektywie będzie stratny. Jednostka projektu 621 powoli staje się, a raczej już się stała symbolem nierealnych marzeń polskiej admiralicji oraz nieudolnych i nieodpowiedzialnych zachowań polityków.
W założeniu 7 nowoczesnych korwet typu Gawron miało wzmocnić obecność Polskiej Marynarki Wojennej w sojuszniczych działaniach paktu Północnoatlantyckiego NATO oraz wspólnych operacjach Unii Europejskiej. Ostatecznie z jedynym okrętem ORP Ślązak (241) pozycja Polski w zasadzie nie ulegnie zmianie, podobnie jak ogólna wartość bojowa całej floty.
|