Po drugiej wojnie światowej Związek Radziecki i Stany Zjednoczone z pomocą schwytanych niemieckich naukowców opracowały własne pociski balistyczne. Początkowo, do końca lat 50-tych XX wieku, marynarki wojenne obu stron dysponowały zbliżoną do siebie technologią. Amerykanie wykorzystywali rakiety firmy Vought Aircraft Company (firma ta należała do koncernu Vought) model RGM-6 Regulus oraz RGM-15 Regulus II, natomiast flota radziecka posiadała pociski model R-11FM (8K61). Obie konstrukcje były bardzo niewygodne w eksploatacji i miały ograniczony zasięg, co wymuszało pokonywanie przez okręty podwodne dużych odległości. Z tego powodu pierwsze jednostki przenoszące te rakiety były bardzo narażone na ataki sił zwalczania okrętów podwodnych. Pociski te musiały być odpalane z pozycji wynurzonej, blisko nieprzyjacielskich wybrzeży, co stwarzało bardzo duże ryzyko zatopienia. Problemy te były bodźcem, dla których w obu krajach rozpoczęto prace nad nowymi, lepszymi konstrukcjami. Gdy pod koniec 1959 roku w Stanach Zjednoczonych ukończono pierwszy testowy pocisk z serii Polaris, Związek Radziecki pozostał w tyle w wyścigu zbrojeń. W tym samym czasie, na który przypada początek prac nad rakietami Polaris, radzieccy konstruktorzy pracowali nad pociskami model R-13 (3M50), które na zachodzie znano jako SS-N-4 Sark.
Historia tych rakiet rozpoczęła się w sierpniu 1955 roku. Właśnie wtedy rząd Związku Radzieckiego złożył zamówienie na pocisk balistyczny przeznaczony dla okrętów podwodnych o zasięgu od 400 do 600 kilometrów, przenoszący głowicę jądrową. W odpowiedzi przedstawiona została koncepcja pocisków model R-13 (3M50), wykorzystujących system model D-2 (4K50). Autorem tego projektu był kierowany przez M. K. Jangiela Instytut Naukowo-Badawczy NII-88 (później M. K. Jangiel został dyrektorem Doświadczalnego Biura Projektowego OKB-586, a w rok później rozpoczął się proces rozpadu instytutu NII-88 na cztery osobne biura pod kierownictwami Korolowa, Jangiela, Makiejewa i Isajewa) i Doświadczalne Biuro Projektowe OKB-1 (Oltno Konstruktorskoje Biuro), którego dyrektorem był S. P. Korolow. Jego autoryzacja miała miejsce w styczniu 1956 roku, a w kilka miesięcy później te pierwsze prace studyjne dobiegły końca. Wówczas cały projekt przeniesiony został do Specjalnego Biura Projektowego SKB-385 (Spetsjalnoje Konstruktorskoje Biuro), kierowanego przez V. P. Makajewa (było to jedno z biur powstałe w wyniku rozpadu NII-88. W jego skład weszło biuro OKB-586, a jego dyrektor M. K. Jangiel został szefem innej placówki, powstałej z rozpadu NII-88). Projekt nowych rakiet balistycznych ukończony został w 1957 roku.
Pierwsze testy rozpoczęły się w grudniu 1958 roku i obejmowały statyczne próby silnika przeznaczonego dla pocisków SS-N-4 Sark. Loty testowe nowej konstrukcji wystartowały w czerwcu 1959 roku. Wówczas miało miejsce pierwsze odpalenie, które odbyło się w kompleksie testowym Burja w Kapustin Jarze. Łącznie z tego ośrodka dokonano 19 próbnych lotów, z których 15 zakończyło się sukcesem. Jeszcze zanim próby w Kapustin Jarze dobiegły końca, co miało miejsce w marcu 1960 roku, w listopadzie 1959 roku rozpoczęły się pierwsze starty pocisków z okrętu podwodnego. Trwały one do sierpnia 1960 roku. W tej części programu testowego odbyło się 13 startów, z których 11 zakończyło się pomyślnie.
Oficjalne wejście do służby systemu model D-2 (4K50) z rakietami model R-13 (3M50) (SS-N-4 Sark) odbyło się w październiku 1961 roku. System z tymi pociskami zainstalowany został na balistycznych okrętach podwodnych projektu 629 (typ Golf), natomiast później otrzymały go także jednostki projektu 658 (typ Hotel). Szczytowy okres w służbie tych rakiet, kiedy było ich najwięcej, przypada na 1962 rok, czyli krótko po osiągnięciu gotowości operacyjnej. Pociski SS-N-4 Sark znajdowały się w służbie w marynarce wojennej Związku Radzieckiego do stycznia 1977 roku. Wtedy rozpoczęła się modernizacja ostatniego okrętu typu Golf, który wyposażony był w rakiety model R-13 (3M50). W czasie służby tych rakiet odbyło się 311 procedur wystrzelenia, z których 225 zakończyło się sukcesem.
Radzieckie pociski wykorzystywane przez okręt typu Golf i typu Hotel były konstrukcjami jednostopniowymi na paliwo ciekłe. Współpracowały one z systemem model D-2 (4K50). Miały one dość duże gabaryty w porównaniu z wykorzystywanymi w tym samym czasie przez marynarkę wojenną Stanów Zjednoczonych pociskami z serii Polaris. Ich długość całkowita wynosiła aż 11,8 metra. Z tego powodu silosów dla nich nie można było umieścić w kadłubie za nadbudówką, a musiały znaleźć się w przedłużeniu nadbudówki okrętów podwodnych. Przez to liczba przenoszonych rakiet była znacznie ograniczona, a właściwości hydrodynamiczne okrętów kiepskie. Średnica pocisków model R-13 (3M50) wynosiła 1,3 metra. W przypadku tylnich stabilizatorów, umożliwiających utrzymanie kursu w pierwszej fazie lotu po starcie, szerokość zwiększała się do 1,9 metra. Było to znacznie mniej niż w przypadku poprzednich rakiet model R-11FM (8K61) (SS-1B Scud). Zasięg rakiet SS-N-4 wynosił 310 mil morskich, czyli około 560 kilometrów. Niektóre źródła podają, że pociski mogły razić cele w odległości nawet 600 kilometrów, co można było osiągnąć w przypadku załadowania mniej ważącego ładunku wybuchowego. Są też wzmianki o zasięgu wynoszącym 1200 kilometrów, jednak jest to informacja nieprawdziwa. Celność rakiet model R-13 (3M50) wynosiła 4000 metrów, natomiast na zachodzie mówiło się, że jest to wartość od 1800 do 3900 metrów. W locie nad wyznaczony cel radziecka konstrukcja wykorzystywała inercyjny (bezwładnościowy) system naprowadzania. Masa startowa pocisków równa była 13745 kilogramom.
Konstrukcja rakiet model R-13 (3M50) (SS-N-4 Sark) złożona była z dwóch części. Pierwszą z nich był silnik rakietowy wraz ze zbiornikami na paliwo. Rakiety wykorzystywały motor model S2.713, który opracowany został przez Doświadczalne Biuro Projektowe OKB-2, kierowane przez A. M. Isajewa, przemianowane później na Konstruktorskoje Biuro Chimicieskowo Maszinoctrojeja (Biuro Projektowe Urządzeń Wykorzystujących Technologie Chemiczne) (obecnie biuro to znane jest jako Doświadczalne Biuro Projektowe OKB Fakel). Napędzany on był przez paliwo znane jako TG-02, będące reduktorem. Była to mieszanina ksylidyny i trietyloaminy. Jako utleniacz wykorzystana została mieszanina czterotlenku azotu i kwasu azotowego oraz jodu jako inhibitoru (substancja zmniejszająca szybkość reakcji chemicznej), która otrzymała nazwę AK-27I. Na reduktor i utleniacz były dwa osobne zbiorniki. Pompy dostarczały obie ciecze do jednej komory spalania, a gazy wylotowe odprowadzane były przez cztery dysze. Na pociskach model SS-N-4 Sark pierwszy raz w Związku Radzieckim wykorzystane zostały dysze obrotowe, dzięki którym można było kontrolować przebieg lotu.
Drugą częścią pocisków model R-13 (3M50) (SS-N-4 Sark) był odłączany pojazd przenoszący ładunek bojowy, którego zadaniem było bezpieczne wprowadzenie głowicy w ziemską atmosferę. Ładowność tego pojazdu wynosiła 1600 kilogramów. Przenosił on jedną głowicę jądrową o mocy jednej megatony. Według źródeł zachodnich ładunek bojowy miał moc od 1,2 do 2 megaton.
Warto w tym miejscu zaznaczyć, że według niepotwierdzonych raportów plany konstrukcyjne pocisków model R-13 (3M50) w 1959 roku przekazane zostały Chinom. Miała to być podstawa do rozpoczęcia prac nad własnym systemem balistycznym, przeznaczonym dla okrętów podwodnych.
W rakiety model SS-N-4 uzbrojone były okręty podwodne typu Golf oraz typu Hotel. Oba typoszeregi przenosiły po trzy pociski R-13 (3M50) w silosach przebiegających przez całą wysokość kadłuba i kiosku. Ich odpalanie musiało następować z pozycji wynurzonej. Zanim silnik rakiety mógł rozpocząć pracę należało zatankować zbiornik przeznaczony na paliwo (reduktor). Okręty podwodne przenosiły pociski zatankowane tylko w utleniacz, gdyż tak było bezpieczniej. Paliwo składowane było na jednostce w specjalnie wyznaczonych do tego celu zbiornikach.
Pociski model R-13 (3M50) (SS-N-4 Sark) miały być konstrukcją, która zapewni marynarce wojennej ważne miejsce w systemie strategicznym Związku Radzieckiego. Ostatecznie tak się nie stało, gdyż rakiety posiadały wiele wad, które czyniły je bronią mało efektywną i problematyczną w eksploatacji. Ostatecznym gwoździem do trumny było powołanie w 1960 roku Strategicznych Sił Rakietowych, na rzecz których marynarka wojenna straciła swoją pozycję w systemie strategicznym i odzyskała ją dopiero po wejściu do służby nowych okrętów podwodnych typu Yankee z rakietami model SS-N-6 Serb Mod. 1.
Pierwszy problem radzieckich pocisków model SS-N-4 Sark związany był z koniecznością całkowitego wynurzenia okrętu podwodnego, by móc odpalić rakietę. Stwarzało to bardzo duże zagrożenie dla jednostek, które w trakcie procedury startowej stawały się łatwym celem dla sił zwalczania okrętów podwodnych. Aby wystrzelić wszystkie trzy rakiety jednostka musiała spędzić na powierzchni aż 12 minut, co w bliskiej odległości od wrogich wybrzeży nie należy do rzeczy nabezpieczniejszych. Kolejnym minusem był napęd na paliwo ciekłe. Z tego względu eksploatacja rakiet była znacznie mniej bezpieczna niż tych wykorzystywanych na amerykańskich okrętach, posiadających napęd na paliwo stałe. By zwiększyć bezpieczeństwo okrętów podwodnych pociski model R-13 (3M50) (SS-N-4 Sark) zatankowane były tylko utleniaczem. Paliwo (reduktor) do nich znajdował się w specjalnych zbiornikach i przed odpaleniem należało zatankować zbiorniki pocisków, co jednak nadal nie było najbezpieczniejszą procedurą i dodatkowo nie najpraktyczniejszą. Następnym niedociągnięciem były duże gabaryty, które uniemożliwiały zabranie jednej jednostce większej liczby pocisków. Zarówno okręty typu Golf jaki i typu Hotel uzbrojone były jedynie w trzy rakiety, podczas gdy okręty marynarki wojennej Stanów Zjednoczonych, takie jak typu George Washington, przenosiły ich aż 16 sztuk. Duże rozmiary pocisków model R-13 (3M50) wymusiły instalowanie silosów do nich w przedłużeniu kiosku, co negatywnie odbijało się na właściwościach hydrodynamicznych jednostek i było przyczyną większego poziomu wytwarzanych przez okręty szumów. Kolejnym minusem był zasięg wynoszący około 560 kilometrów, jednak należy zaznaczyć, że spełniał on wymogi postawione przez marynarkę wojenną. Mimo to nie pozwalał on na atakowanie wyznaczonych celów w Stanach Zjednoczonych z własnych wód terytorialnych lub chociaż z bezpiecznej odległości od wybrzeży wroga. Dla porównania pociski pierwszej wersji Polaris A-1 mogły razić wyznaczone cele z odległości 2200 kilometrów, co również nie było wystarczającym zasięgiem do niszczenia obiektów w Związku Radzieckim z wód przybrzeżnych Stanów Zjednoczonych, ale dawało znacznie bezpieczniejszy dystans od wybrzeży wroga. Należy tutaj jeszcze pamiętać o tym, że w ówczesnym czasie technologia rakiet balistycznych przeznaczonych dla marynarki wojennej nie była na tyle posunięta, by zasięg czynił pociski interkontynentalnymi. Większy zasięg rakiet z serii Polaris powiększał także akwen, na którym mogły działać amerykańskie balistyczne okręty podwodne, a z którego skutecznie można było razić cele. Większe połacie oceanów do przeszukania przez wrogie siły zwalczania okrętów podwodnych sprawiały, że bezpieczeństwo amerykańskich jednostek było o wiele większe niż radzieckich. Pociski model SS-N-4 Sark nie były w stanie zapewnić tego, co dawały wystrzeliwane z pod wody, napędzane na paliwo stałe i mniejsze rakiety z serii Polaris, które dodatkowo miały dwa razy większy zasięg.
Zdając sobie sprawę z tych wszystkich wad i niedociągnieć konstrukcji marynarka wojenna Związku Radzieckiego postanowiła dokonać modernizacji okrętów typu Golf oraz typu Hotel. W ich wyniku rakiety model SS-N-4 Sark zaczęły być stopniowo wycofywane ze służby i zastępowane nowszym modelem SS-N-5 Sark. Mimo to jednostki obu typoszeregów nadal pozostały niezbyt efektywnym elementem systemu strategicznego.
Pomimo licznych minusów pociski model R-13 (3M50) wniosły pewne udane rozwiązanie, wykorzystywane w przyszłych konstrukcjach. Chodzi tu o zastosowanie czterech obrotowych dysz, dzięki którym można było kontrolować trajektorię lotu rakiet. W wyniku tej innowacji niepotrzebne stały się powierzchnie sterowe. Na pociskach model SS-N-4 Sark znalazły się jedynie stabilizatory, które zaraz po wystartowaniu pocisku pomagały mu ustabilizować lot. Kolejnym dobrym rozwiązaniem było zastosowanie głowicy bojowej o mocy jednej megatony. Było to słuszne posunięcie w tym względzie, że rekompensowało bardzo małą dokładność pocisków, wynoszącą 4000 metrów.
Słaba celność pocisków sprawiała, że nie mogły one być wykorzystywane przeciwko umocnionym podziemnym silosom rakiet interkontynentalnych ICBM (InterContinental Ballistic Missile). Zdecydowanie lepiej sprawdzałyby się w niszczeniu miast lub portów, gdyż małą dokładność rekompensowała głowica jądrowa o mocy jednej megatony.
Bardzo ograniczone możliwości pocisków model R-13 (3M50) sprawiły, że marynarka wojenna straciła swoją pozycję w systemie strategicznym Związku Radzieckiego. Mimo to okręty podwodne z tymi rakietami wykorzystywane były nie tylko do drugoplanowej roli, ale także jako broń pierwszego uderzenia. To drugie rozwiązanie opierało się na tym, że pociski miały dość ograniczony zasięg, przez co słabo sprawdziłyby się jako broń odwetowa. Natomiast jako element pierwszego uderzenia dawały sporą szansę na skuteczne zaatakowanie wyznaczonych celów, gdyż krótki czas lotu dawał mniej czasu na reakcję dla systemów anty balistycznych. Trzeba jednak zaznaczyć, że mała celność skazywała rakiety model SS-N-4 Sark na pełnienie roli jedynie wspomagającej pierwsze uderzenie, gdyż nie były one w stanie niszczyć umocnionych podziemnych silosów pocisków interkontynentalnych ICBM. Za rolą okrętów typu Golf i typu Hotel jako elementów pierwszego uderzenia przemawiało też to, że były to jednostek głośne, które dość łatwo można było zlokalizować i zniszczyć. Dlatego ich potencjał powinien zostać wykorzystany jeszcze zanim wróg będzie w stanie odpowiedzieć na uderzenie. Problemem w tym wypadku mogła być konieczność wynurzenia w celu przeprowadzenia procedury startowej. Obecność licznych wynurzonych jednostek w okolicach wybrzeży Stanów Zjednoczonych mogłaby być na tyle podejrzana, że siły zwalczania okrętów podwodnych mogły wykonać uderzenie prewencyjne, co uniemożliwiłoby odpalenie pocisków. Z roli broni pierwszego uderzenia rakiety model SS-N-4 Sark zaczęły być wycofywane od 1964 roku.
Nie licząc możliwości wykorzystania okrętów typu Golf i typu Hotel jako platformy do wykonania pierwszego ataku, pociski model R-13 (3M50) traktowane były raczej jako broń drugoplanowa, stanowiąca jedynie uzupełnienie dla rakiet wystrzeliwanych z terytorium Związku Radzieckiego. Sytuacja ta pogłębiła się jeszcze bardziej, gdy od października 1968 roku rakiety te znajdowały się już tylko na balistycznych okrętach podwodnych z napędem konwencjonalnym typu Golf. Datę tą można również uznać za początek stopniowego wycofywania ze służby pocisków SS-N-4 Sark ze służby. Drugoplanowa rola systemu model D-2 (4K50), z którego korzystały rakiety model R-13 (3M50), podyktowana była kiepskimi osiągami okrętów podwodnych jak i samych pocisków. Marynarka wojenna i rząd Związku Radzieckiego chyba dobrze zdawali sobie z tego sprawę, wprowadzając modernizację okrętów podwodnych obu typoszeregów, uzbrajając je w nowe rakiety model R-21 (SS-N-5 Sark), co jednak nie umożliwiło radzieckiej flocie odgrywać ważniejszej roli w systemie strategicznym.
Ogólnie oceniając rakiety model R-13 (3M50) (SS-N-4 Sark) należy powiedzieć, że ich konstrukcja nie była znaczącym postępem technologicznym w porównaniu do poprzednich pocisków model R-11FM (8K61) (SS-1B Scud). Rakiety te właściwie nie stanowiły realnego zagrożenia dla Stanów Zjednoczonych, gdyż stwarzały wiele problemów eksploatacyjnych, a i same okręty podwodne je przenoszące były stosunkowo łatwym celem do zatopienia. Mały przełom dokonał się dopiero w przypadku modelu SS-N-5 Sark, który mógł być odpalany z pod wody, jednak prawdziwe podgonienie przodujących w dziedzinie budowy pocisków typu SLBM Stanów Zjednoczonych nastąpiło w przypadku rakiet model SS-N-6 Serb Mod. 1. Kiepskie osiągi pocisków R-13 (3M50) nie były jedynym dowodem na słabość radzieckiej konstrukcji. Wywiady państw zachodnich uważały wręcz, że pociski SS-N-4 Sark są jedynie modernizacją SS-1B Scud, polegającą na zwiększeniu zasięgu. Innymi słowy obie rakiety uważane były za tą samą konstrukcję w różnych wersjach, co właściwie świadczy o znikomym postępie technologicznym.
|